lis 01 2005

To tylko raz


Komentarze: 2

Pierwszy listopada, dzień Wszystkich Świętych. Dla nas, Polaków, to głównie czas odwiedzania cmentarzy, zapalania zniczy i modlitw nad grobami bliskich. To czas zadumy i refleksji nad dotychczasowym, jak i przyszłym życiem. Czas, w którym szczerze potrafimy oddać cześć zmarłym i pojednać się nawet z największym wrogiem. Chciałbym w to wierzyć.

Odkąd sięgam pamięcią, w tym dniu, przez 2 odwiedzane przeze mnie cmentarze, przewijały się rzesze specyficznych ludzi. Scenariusz  wyglądał zawsze bardzo podobnie - wypiękniona, mocno wyperfumowana, młoda na siłe damula, prowadziła gromadke znudzonych, choć rozwrzeszczanych (obowiązkowo!) dzieci. Od czasu do czasu trudniła się również pouczaniem - głównie na tematy motoryzacyjno-drogowe - człapiącego gdzieś z tyłu męża. Ten zaś z kolei, objuczony wielkimi zniczami (a może raczej lampionami - w końcu "cena nie gra roli") sprawiał wrażenie człowieka, któremu już jest wszystko jedno - byle tylko jak najszybciej "odbębnić" wymuszoną wizytę. Dalej też nie było lepiej - ostentacyjne rozstawianie "upamiętniaczy", kolejne pouczenia ze strony damy, szybka modlitwa i zmycie się do domu. Tak zapamiętałem wizyty owych specyficznych ludzi. Tych, mieszkających blisko cmentarza, a mimo to odwiedzających groby bliskich tylko raz w roku. I to w dodatku pod przymusem. W końcu presja mediów robi swoje.

Fakt faktem. Może powyższy opis wyda się mocno przesadzony, ale często właśnie tak wygląda nasze podejście do zmarłych. Wizyta 1 listopada, wymuszona modlitwa, odliczanie czasu na zegarku i końcowy wniosek - w końcu dla dnia wolnego od pracy/szkoły można się poświęcić. Pamięć o Nich nie polega jednak na tym. Myśle, że więcej radości sprawimy Im, stawiając choćby symboliczną świeczkę, ale za to modląc się dobrowolnie i z głębi serca, mówiąc bliskim w tzw. "lepszym świecie", co na prawde czujemy. Wiem, że to naiwne ;)

Na Nowy i Stary Cmentarz (dokładnie w tej kolejności) wybrałem się dopiero po zmroku. Szczególna atmosfera, budowana tysiącem płonących zniczy, udziela się chyba każdemu i stąd wszyscy zgadzamy się, że moment ów jest w tym dniu poprostu piękny. Patrząc na ogrom światełek mieniących się na większości mogił, uświadomiłem sobie jeszcze jedną rzecz. Prostą, ale taką która średnio do mnie docierała ;) :P Człowiek w życiu ma tylko jedną szanse. Mówiąc obłędnie: w życiu mamy tylko jedno życie. Tylko raz żyjemy, od nas zależy jak ten dar wykorzystamy. To tylko raz. I do tej właśnie sytuacji odnosi się tytuł megadziwnej notki (bo - przy okazji - u mnie tytuł powstaje już dzień przed samą treścią noty ;)). Jeden to zresztą szczególna liczba (cyfra?). Nie chodzi nawet o to, że wszystkie liczby całkowite dzielą się przez jeden =) :P. Wiele od niej zależy, i wiele z nią jest związane, ale o tym może innym razem :P. Sytuacje zmieniają się z każdym dniem. Rzeczy jeszcze niedawno realne, teraz są tylko wspomieniami lub rozpatruje się je w kategoriach "co by było gdyby". Ale i na odwrót - nierzeczywiste marzenia potrafią się spełniać. Choć nie w takiej kolejności, w jakiej byśmy chcieli.

Na dzień dzisiejszy przypada również 59 rocznica święceń kapłańskich Karola Wojtyły. Może o owej rocznicy nie wiemy, ale o Nim zawsze pamiętamy!

PS: w założemiu blog nie miał być poważny czy też ponury. Niestety wychodzi na to, że w miare normalnie potrafie pisać już tylko o piłce ;) Najbliższy mecz Romy: 06.11, na wyjeździe z Messiną :P

___

Podczas pisania słuchałem: swoich dziwnych myśli :P, Grammatik - Reaktywacja, Modjo - Lady, Moby - Natural Blues, Limp Bizkit - Behind Blue Eyes, Płomień 81 - Kiedy słońce wstaje

il_gladiatore : :
Nek
04 listopada 2005, 05:28
Nie masz uczuć dobre^^
Marek powiedz mi jedną rzecz, czemu CHOLERA nie piszesz nic na klasowym blogu>??? Przecież świetnie piszesz!!!!!
03 listopada 2005, 19:02
szczegolna atmosfera budowana tysiacem zniczy.. bla bla bla :P myslalam ze nie masz uczuc i ze nie potrafisz az tak ladnie pisac notka jak na Ciebie bardzo dobra :D i wzglednie normalna :P pozdro zią ;P

Dodaj komentarz